Nocleg znaleźliśmy na kolejnym półwyspie parku - Kasmu. Małe prywatne pole namiotowe (100 EEK) na samym końcu miejscowości, tuż przy lesie, za którym wcinał się w zatokę długi pasek lądu - cypel zbudowany z głazów, kamieni i kamyczków...
Nadchodził wieczór, ze wschodu zaczęły nadciągać chmury odbijając bajkowe kolory zachodzącego słońca...
słońce zaszło... a my wróciliśmy do namiotu.
Było koło 1 w nocy, kiedy skuszona kolorami nieba jeszcze wyjrzałam na plażę, gdzie spotkałam liska - zdziwionego trochę takim nocnym spotkaniem :-). Niestety wkrótce szybko pobiegł dalej i jedyne co mi pozostało to krajobraz, który miał do mnie dużo więcej cierpliwości ;-)
przepiękne fotki, przepiękny kraj.
OdpowiedzUsuń